2010-07-04 - 2010-07-13
Podróż Hiszpańskie żądze.
kluby i kawiarnie zabytki z biurem z przyjaciółmi miasto morze autobus rozrywki hotel plaża na zakupy wydarzenia sportowe śladami sławnych pieszo kuchnia cmentarz woda park wodny water world ostatni dzień pożegnanie
Typ: Blog z podróży
Poznań i zaczynający się wschód słońca. Podróż autobusem, więc czekały mnie baaardzo długie godziny jazdy.

Zapoznanie z Lloret. 2010-07-05
Od 7.00 cieszyłam się obecnością w Lloret de Mar. Czekaliśmy na zwolnienie pokoi i wskoczyliśmy do basenu przy hotelu. Po schłodzeniu ciał poszliśmy zobaczyć plażę. Przeszliśmy też trochę schodów i dotarliśmy do zameczku skąd były piękne widoki.
…Powoli przyzwyczajałam ciało do gorącego piasku i ostrych promieni słońca.

mecz Niemcy - Hiszpania. 2010-07-07
Choć nie jestem zapalonym kibicem piłki nożnej czułam się fantastycznie będąc tam na mistrzostwach. To dzięki zwycięstwu Hiszpanów. Kamerę miałam przy sobie, gdy wygrali z Niemcami. Więc możecie zobaczyć jak wyglądały ulice miasta po meczu. (To nie wszystko na co stać Hiszpanów, o finałach kilka słów 11 lipca.)

Zbyt mało czasu na to wielkie miejsce. 2010-07-09
Wreszcie wyruszyliśmy zobaczyć Barcelonę. Uprzedzającą noc spałam tylko dwie godziny, na zbiórkę prawie się spóźniłam. Sen odbiłam sobie w autobusie (no powiedzmy…). Było bardzo duszno. Złapał nas nawet mały deszczyk. Zaraz po nim niebo było dość szare… Na szczęście pokazał się błękit. (: Nie lubię tego w wycieczkach zorganizowanych, że zawsze jest duże ograniczenie czasowe. Nie mogłam tak rozwinąć skrzydeł jakbym chciała. Zresztą na La Rambla jest zbyt tłoczno… Ludzie mogliby mi je połamać.

Cmentarz. 2010-07-10
Plaża rano i po południu. Wsunęłam pierwszego kokosa.
A później pokazali nam cmentarz.
A później pokazali nam cmentarz.

Finały 2010-07-11
Przed meczem finałowym od popołudnia w Lloret można było wyczuć nadchodzące finały. Flagi na policzkach, stroje w barwach narodowych, okrzyki. Po meczu było tego jeszcze więcej! Hiszpanie mają wyjątkowy temperament! Na głównej ulicy było żółto-czerwono. Wtedy dopiero miałam możliwość zobaczyć kilku prawdziwych Hiszpanów. Na co dzień nie było widać miejscowych. Nie miałam przy sobie niczego do rejestrowania pięknych chwil. Rzuciłam się w wir tańców, owijana w hiszpańskie flagi, krzycząc ‘Viva Espana’ i śpiewając kilka słów, których już nie pamiętam nauczonych przez starszego od siebie o 40 lat Hiszpana.

Water World 2010-07-12
Water World to świetne miejsce. Najlepiej przyjść z rana żeby nie było aż tak wielkich kolejek. To wielka wada tego parku, że trzeba stać czasami po pół godziny dla jednego ślizgu. Pierwszą zjeżdżalnią, jaką odwiedziłam było kamikadze. Prawie pionowy ślizg do wody. Świetne uczucie. Podobał mi się też taki lejek - wypadało się z zamkniętej rury, obracało w lejku i przez otwór lądowało w wodzie. Po skorzystaniu ze wszystkich atrakcji wystąpiła... nuda. Powinno być tego więcej. (: Jeszcze tylko dłuższy czas w jacuzzi aż palce się pomarszczą i wracamy. Następnym razem trzeba wziąć ze sobą aparat wodoszczelny.

Pożegnanie z Lloret. 2010-07-13
Ostatnia noc w tym rozrywkowym, żądnym mieście. Nocna kąpiel w morzu. Oby było takich więcej.
Od rana towarzystwo nowych (zapoznanych w Hiszpanii) przyjaciół. Miło było obudzić ich i spędzić kilka ostatnich chwil razem. Uczyliśmy się tureckiego, oglądaliśmy zdjęcia i zwyczajnie cieszyliśmy się swoją obecnością. Na koniec wylali szklankę wody na korytarz - na pożegnanie, bo taki u Nich zwyczaj. Nie obyło się bez kilku łez. Miejmy nadzieję do zobaczenia. (:
Hiszpania...
Czas opierał się głównie na plażowaniu, jedzeniu, przechadzaniu się po miasteczku, chwilach z obcokrajowcami i późnych wieczorach na mieście.
Od rana towarzystwo nowych (zapoznanych w Hiszpanii) przyjaciół. Miło było obudzić ich i spędzić kilka ostatnich chwil razem. Uczyliśmy się tureckiego, oglądaliśmy zdjęcia i zwyczajnie cieszyliśmy się swoją obecnością. Na koniec wylali szklankę wody na korytarz - na pożegnanie, bo taki u Nich zwyczaj. Nie obyło się bez kilku łez. Miejmy nadzieję do zobaczenia. (:
Hiszpania...
Czas opierał się głównie na plażowaniu, jedzeniu, przechadzaniu się po miasteczku, chwilach z obcokrajowcami i późnych wieczorach na mieście.